Potrójna królowa

27-08-2021

Aleksandra Bednarek jako pierwsza Polka sięgnęła po potrójną koronę w pływaniu na wodach otwartych. Pokonała wpław kanał Catalina i kanał La Manche oraz opłynęła Manhattan. Należy do bardzo wąskiego grona pływaczek na świecie, którym się to udało. Sukces sportowy osiągnęła niemal równolegle z ukończeniem studiów I stopnia na PŁ.

 

 

Z perspektywy kibica ten sukces budzi uznanie. A jak zmieniają się emocje pływaczki w czasie pokonywania wpław kanału La Manche?

Na początku czułam dumę oraz radość z tego, że przeszłam długą i niepewną drogę do startu. Po ok. 20 minutach płynięcia adrenalina zaczyna opadać i czuć chłód wody. Ten dyskomfort termiczny towarzyszył mi aż do 10. godziny płynięcia. Byłam jednak świadoma, że wszystko jest ze mną w porządku. Myślę, że ta myśl bardzo podtrzymywała mnie na duchu, ponieważ przez swoją ambicję bałam się, aby nie przekroczyć niebezpiecznej granicy np. hipotermii.

Po ok. 10 godzinach wpłynęłam w silny prąd, który bardzo utrudniał mi dopłynięcie do brzegu. Wtedy - wydaje mi się - moja uwaga została na niego przesterowana, ponieważ dyskomfort termiczny nie był już dla mnie tak ważny jak to, aby dopłynąć do brzegu Francji.

Za każdym razem, gdy w mojej głowie pojawiały się kryzysy, starałam się odsunąć te myśli. To narzędzia, na których skupiałam się w pracy z psycholog sportową.

Na czym polegają różnice między pływaniem na wodach otwartych, a tym w basenie?

Pływanie na wodach otwartych charakteryzuje się przede wszystkim zmiennymi warunkami pogodowymi. Każdy akwen jest inny pod względem temperatury wody, powietrza oraz prądów. Co więcej, na wodach otwartych zazwyczaj nie widać dna, a jedynymi punktami odniesienia są drzewa, trzciny lub budynki na lądzie. W przypadku La Manche przez długi czas widziałam tylko wodę i pływające promy. Na basenie warunki są raczej stałe, woda jest dużo cieplejsza, pływa się między ścianami i cały czas widać dno. Wykonuje się tam nawroty na ścianach, co daje chwilową ulgę dla kręgosłupa - czego nie ma na wodach otwartych.

Czy mogłabyś przybliżyć nieco kwestie techniczne w czasie płynięcia?

Przed płynięciem załoga otrzymuje ode mnie plan karmienia. W moim przypadku było to co 30 min. Wyglądało to w ten sposób, że łódź zatrzymywała się na chwilę, mój suport zrzucał z burty bidon przywiązany na linie, ja podpływałam i wypijałam jego zawartość. Podczas La Manche za każdym razem piłam lub jadłam coś ciepłego, aby dbać o zachowanie jak największej ilości energii, która mogłaby przekształcić się w ogrzanie organizmu. Piłam herbatę z imbirem, kisiel, kaszkę dla małych dzieci oraz węglowodany i aminokwasy.

Ten rok przyniósł Ci nie tylko sukces sportowy, ale również ze świetnym wynikiem skończyłaś studia inżynierskie na kierunku inżynieria biomedyczna.

Wiele radości przyniósł mi ten fakt. Moja praca dyplomowa polegała na zbadaniu właściwości mechanicznych oraz biologicznych, po wielokrotnej obróbce termicznej, materiału używanego w inżynierii tkankowej, będącej częścią medycyny regeneracyjnej. Po obronie dostałam się na studia magisterskie, również na kierunku inżynieria biomedyczna.