Nie marzyłem o złocie olimpijskim

01-09-2021

Rozmowa z Kajetanem Duszyńskim, złotym medalistą w sztafecie mieszanej 4x400 m na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

Kajetan jest absolwentem PŁ na kierunku biotechnology oraz doktorantem w Interdyscyplinarnej Szkole Doktorskiej.

 

 

Mówisz o sobie, że jesteś fanem biegania w kółko.

Tak, trochę w ten sposób żartuję z tego co robię. Bieg na 400 m jest popularną dyscypliną, dlatego poziom konkurencji jest zawsze bardzo wysoki. Na tym dystansie wymagana jest zarówno szybkość sprintera, jak i tolerancja na zakwaszenie organizmu. Kocham w tej kategorii właśnie to, że wszystko jest bardzo intensywne i zawsze trzeba dać z siebie 110%. Jest tutaj niewiele miejsca na taktykę, przeważnie liczy się to kto, jest mocniejszy, ma lepszą formę.

Pamiątkowy autograf na olimpijskiej fladze Pamiątkowy autograf na olimpijskiej fladze

foto: arch. prywatne

Wielokrotnie powtarzasz, że mentalne przygotowanie jest kluczowe. Na ostatniej prostej w Tokio powtarzałeś sobie słowa trenera, by biec mądrze - a więc jak?

Myślę, że przygotowanie fizyczne i mentalne jest tak samo istotne. No może fizyczne ciut bardziej, ale to tylko moja opinia. Trener Krzysztof Węglarski niejednokrotnie mnie podnosił psychicznie przed ważnymi startami. Darzę go ogromnym zaufaniem. Jest obecny przy mnie przez całe przygotowania, dlatego wie na co mnie stać i cokolwiek powie, zawsze wywołuje to we mnie reakcję. W przypadku Tokio rada „pobiec mądrze” dotyczyła tego, abym znalazł swój optymalny rytm biegu. Nie jest to żadna tajemna wiedza, jednak w biegu na 400 m można bardzo łatwo pokusić się o nieodpowiednie rozłożenie sił.

Złoty medal igrzysk olimpijskich to najwyższe trofeum dla sportowca. Zdobyłeś go, więc jakie są Twoje kolejne cele?

Trudno mi powiedzieć, że miałem za cel zdobycie złotego medalu igrzysk, bo nigdy nawet o nim nie marzyłem! Myślałem, że jest poza zasięgiem w mojej konkurencji. Teraz też nie wyznaczam sobie kolejnych trofeów, tylko będę się starał koncentrować na każdym dniu treningu i startu, żeby robić to, jak najlepiej potrafię. W tym sezonie mam takie podejście i rezultaty są pozytywnie zaskakujące.

Co jest Twoim kluczem do sukcesu?

Nie mam motta, które sobie powtarzam, ale w obecnym sezonie zdjąłem z siebie presję i pozwoliłem sobie trochę marudzić na treningach, jak było bardzo ciężko. Przestałem się traktować jak maszynę do treningu. Próbowałem się mocniej relaksować i mniej myśleć o sporcie.

Co najbardziej zapamiętasz z olimpiady?

Zdecydowanie klimat wioski i …stołówkę. Atmosfera między zawodnikami różnych reprezentacji była niesamowicie pozytywna, a spodziewałem się, że będzie bardziej stresująco i sztywno. Myślałem, że „pandemiczne” IO będą bardziej zamknięte, ale pomimo odcięcia od miasta klimat wioski bardzo nie ucierpiał. A stołówka to był dla mnie raj na ziemi przez pierożki, ramen i sushi :)

Jakie masz plany naukowe na zbliżający się nowy rok akademicki?

Chciałbym dokończyć publikację dotyczącą struktur albumin surowiczych z antybiotykami, nad którą pracujemy od dłuższego czasu. Zamierzam też kontynuować badania do mojej pracy doktorskiej.