Warsztaty „Mikropoświadczenia a Erasmus +”

16-10-2023

13 października, w piątek, w Politechnice Łódzkiej odbyły się jedne z serii ogólnopolskich warsztatów  w ramach regionalnych konferencji strategicznego planowania i wdrażania mikropoświadczeń (ang. microcredentials) pt. "Mikropoświadczenia a Erasmus+". Wcześniej przeprowadzono je już w Katowicach, Krakowie i Opolu.

Warsztaty organizowane są przez Narodową Agencję Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności oraz Centra Innowacji Programu Erasmus+ InnHUB. Ich celem jest zapoznanie uczestników z zagadnieniem mikropoświadczeń i pokazanie możliwości starania się o środki finansowe na projekty partnerskie związane z rozwojem systemu mikropoświadczeń z funduszy programu Erasmus +.

 

Po stronie ekspertów w sesji wzięli udział przedstawiciele władz Politechniki Łódzkiej, w tym jej rektor, przedstawiciele Uniwersytetu Łódzkiego i łódzkiej Filmówki, Narodowej Agencji Programu Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności. Natomiast  „po wiedzę” czy jak dzisiaj zwykło się mówić: po know-how, zgłosiły się osoby na co dzień przygotowujące wnioski o finansowanie różnorodnych projektów w uczelniach, szkołach średnich (często łączące to zadanie z pracą nauczyciela), instytucjach pozarządowych, zarówno z Łodzi, jak i z innych polskich miast.

Temat mikropoświadczeń nie był mi całkowicie nieznany, co dało możliwość skoncentrowania uwagi na kontekście, w jakim o nich mówiono.

Uczestnicy panelu otwierającego. Od lewej: rektor prof. Krzysztof Jóźwik,  dyrektor Bartosz Stawiarz (Erasmus+), dyrektor Marzena Bednarek- Kokosza (UŁ), prorektor dr Krzysztof Franek (Szkoła Filmowa), dyrektor dr inż. Dorota Piotrowska, prof. PŁ (CWM) Uczestnicy panelu otwierającego. Od lewej: rektor prof. Krzysztof Jóźwik, dyrektor Bartosz Stawiarz (Erasmus+), dyrektor Marzena Bednarek- Kokosza (UŁ), prorektor dr Krzysztof Franek (Szkoła Filmowa), dyrektor dr inż. Dorota Piotrowska, prof. PŁ (CWM)

foto: Jacek Szabela

Uczelnia w zagrożeniu

Podczas panelu otwierającego sesję powiało grozą: upadek mobilności, exodus młodych ludzi z uczelni, czy wręcz niepodejmowanie przez nich studiów, ChatGPT i inne narzędzia oparte na sztucznej inteligencji, coraz szybsze i szybsze tempo zmian, a z nimi konieczność przeszkalania, doszkalania, przysposabiania tzw. kadr w coraz krótszym czasie, coraz mniejszym nakładem pracy. Sprzyja to rozwojowi platform MOOC oferujących tego typu edukację, np. Coursera, EdX, Class Central, a także centrów szkoleniowych, które, jak usłyszeli uczestnicy, ma dziś każda większa korporacja. Wszystko to sprawia, że dzisiejsza sytuacja uniwersytetów jest kryzysowa i jeżeli nie zostaną podjęte właściwe działania, uczelnie wyginą tak, jak wyginęły dinozaury.

Uratują nas mikropoświadczenia

Dla tych, którzy nie słyszeli jeszcze o mikropoświadczeniach przytoczę wyjaśnienie tego terminu podawane m.in. przez dr. hab. Pawła Poszytka, Dyrektora Generalnego Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, Narodowej Agencji Erasmus+ i Europejskiego Korpusu Solidarności:

Mikropoświadczenia potwierdzają indywidualne wyniki w nauce, pochodzące z krótkich doświadczeń edukacyjnych, kursów lub szkoleń. W sposób elastyczny i ukierunkowany pomagają w poszerzaniu wiedzy, umiejętności i kompetencji potrzebnych do rozwoju osobistego i zawodowego.

Często w znaczeniu mikropoświadczeń z ust prelegentów padał anglojęzyczny odpowiednik  tego słowa microcredentials. Ogólnie słów w języku angielskim padało wiele nawet wówczas, gdy kognitywnie łatwo dostępne są ich polskie odpowiedniki. Uczestnicy usłyszeli określenia „świetny content”, „call”, ‘leadership”, „social awareness”, “templejt”, czy wszechobecny już „case”.

Mikropoświadczenia zostały przedstawione jako droga, którą uczelnie powinny obrać, by uchronić się przed odejściem do lamusa. Uczenie się oparte na kompetencjach – konkretnych umiejętnościach, których można nauczyć się w trybie synchronicznym albo, lepiej, asynchronicznym, w czasie nie dłuższym niż sześć miesięcy, choć to już bardzo długo – to przepis na sukces uniwersytetów na miarę XXI wieku.

Jak to zrobić?

Podczas warsztatów zatytułowanych „Partnerstwa na rzecz współpracy: krok po kroku” uczestnicy otrzymali praktyczne wskazówki dotyczące przygotowania wniosków o finansowanie w ramach Akcji Partnerstwa na rzecz współpracy, ich elementów obowiązkowych, a także mieli szansę przećwiczyć np. uzasadnianie doboru partnerów. Uczestnicy, którzy mieli uprzednio okazję przygotowywać wnioski w ramach tej Akcji, choć nie w związku z mikropoświadczeniami, dzielili się swoimi doświadczeniami i dobrymi praktykami. 

Podczas warsztatu drugiego, „Mikropoświadczenia. Od teorii do praktyki” wyjaśniono różnicę między  cyfrową odznaką (e-badge) a cyfrowym mikropoświadczeniem (e-microcredential). Moje uczestnictwo w warsztatach można nagrodzić odznaką cyfrową. Gdyby jednak przeprowadzono weryfikację i w jej wyniku okazałoby się, że osiągnęłam założone dla nich efekty uczenia się, nabycie moich umiejętności potwierdzono by cyfrowym poświadczeniem.

Odpowiednie przygotowanie opisu umiejętności, które zawarte musi być w cyfrowym mikropoświadczeniu nie jest sprawą banalną. Stąd część drugiej sesji warsztatowej poświęcono klasycznej już (wprowadzono ją na początku drugiej połowy ubiegłego stulecia) taksonomii Blooma i jej zastosowaniu do opisu kompetencji.

Uczestnicy dowiedzieli się ponadto, jak w łatwy sposób gromadzić, przechowywać i udostępniać innym, np. pracodawcom, uzyskane mikropoświadczenia. Opowiedział o tym przedstawiciel Biura Kształcenia Zawodowego, Europass i Euroguidance i EVET, który wygłosił prezentację na temat platformy Europass.

Podsumowując z punktu widzenia humanisty

Warsztaty dostarczyły solidnej dawki wiedzy i praktycznych wskazówek dotyczących mikropoświadczeń i możliwości realizowania projektów partnerskich na rzecz rozwoju ich systemu. Mikropoświadczenia mają umożliwić uczenie się przez całe życie, które – jak podkreślano – jest obecnie niezbędne na rynku pracy.

Warsztaty zakończyła krótka dyskusja, z której dość wyraźnie wybrzmiało pytanie o tożsamość uczelni: czy chcąc spełnić oczekiwania pracodawców zostaną one sprowadzone do roli akademii umiejętności? Umiejętności potrzebnych do zadań, które wkrótce wykonywać będzie sztuczna inteligencja. Czy też pozostaną przy sięgającej czasów starożytnych tradycji poznawania świata, poszerzania i pogłębiania wiedzy o nim w celu lepszego zrozumienia zarówno otaczającej nas rzeczywistości, rządzących nią praw, jak i nas samych? Tradycji, która nie wyłącza sztuki, literatury, filozofii, muzyki. STEAM raczej niż STEM. W końcu motto niejednej uczelni wyznaczają cytaty zaczerpnięte z prac starożytnych filozofów.