Nauka – moja pasja

09-05-2017

W rozmowie z dr. inż. Grzegorzem Liśkiewiczem pytamy jak mówić o nauce, by przekaz był zrozumiały i inspirujący. Naukowiec pracuje w Zakładzie Turbin i Sprężarek w Instytucie Maszyn Przepływowych. Jest laureatem konkursu „Lider” NCBiR.

Dla kogo pracuje naukowiec?

Odpowiedź wydaje się prosta – dla społeczeństwa. Nie możemy zapominać o tym, że nie pracujemy tylko dla siebie, czy dla przełożonych. Zyskaliśmy zaufanie i możliwość realizowania naszej pasji - swoją pracą w pewien sposób „odpłacamy” za to. Myślę, że rola naukowca nie sprowadza się tylko do robienia badań, ale naszym zadaniem jest także o nich komunikować. Nie jest to łatwe, gdyż poświęcenie się badaniom wymaga pełnego skupienia i zagłębienia w trudnych pojęciach oraz formalizmie stosowanym przez wąskie grono specjalistów. Trudno jest wyjść z takiego garnituru i powiedzieć to samo z użyciem słów prostych i zrozumiałych.

Dlaczego warto popularyzować naukę?

Popularyzując naukę, wskazujemy jak nasze działania poprawiają jakość życia ludzi. Promocja nauki pomaga także samym naukowcom. Pokazując, że to co robimy ma znaczenie, możemy łatwiej pozyskać wsparcie dla nowych projektów.

Jakie korzyści z tego płyną dla uczonych?

Są one wymierne – zacznijmy od publikacji naukowych. Ten obszar dynamicznie się zmienia. W 1905 roku, kiedy Albert Einstein publikował swoją pracę o szczególnej teorii względności, nie umieszczał żadnych cytowań, ponieważ nie było to potrzebne. Powstawało około 80 publikacji z fizyki na tydzień i każdy zainteresowany wiedział co się dzieje w tej sferze. Dzisiaj, w każdej z dziedzin tyle artykułów powstaje na godzinę. Nie dziwi więc, że około 1/3 z nich nie jest nigdy cytowana. Aby nie znaleźć się w tej grupie, sami musimy zadbać o rozpowszechnianie naszej pracy. Napisana publikacja to jest dopiero połowa pracy. Druga połowa to próba dotarcia do odbiorców. Zwiększając grono odbiorców, powiększamy szanse na cytowanie naszych prac i łatwiej jest nam zdobyć partnerów naukowych oraz przemysłowych do realizacji przyszłych projektów. Sir Francis Darwin powiedział, że w nauce zasługi nie zawsze idą do tego, kto pierwszy wpadł na pomysł, ale do tego, kto przekazał go światu.

Jak zachęcać naukowców do popularyzowania ich pracy?

Myślę, że to jest kwestia przełamania bariery. Z pomocą przychodzą np. konkursy typu three minute thesis, zmuszające młodych naukowców do ciekawego i oryginalnego prezentowania swoich badań. Dużą rolę odgrywa także odkrycie realnych korzyści z tego płynących, o których wspomniałem wcześniej. Musimy pracować nad tym, aby uczyć się zrozumiale mówić o nauce.

Zajmuje się Pan naukowo sprężarkami. Jak zainteresować odbiorów tym tematem?

Trzeba dopasować przekaz do odbiorcy. Inaczej rozmawiamy z profesorem na konferencji, inaczej z przedstawicielem innej dziedziny nauki, inaczej z potencjalnymi inwestorami, którzy są nastawieni biznesowo, a jeszcze inaczej z szerokim gronem odbiorców. Najważniejsze, by w każdym przypadku nie ukrywać swojej pasji. Jeżeli chodzi o sprężarki, to nie jest to trudne – to ekscytujący temat! Warto pokazać, że wszyscy powszechnie z nich korzystają, nie mając tej świadomości. Przykładem może być lotnictwo. Mogę powiedzieć, że inspiracją do dziedziny, którą się zajmujemy było poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego samoloty amerykańskiej armii w latach 50. XX w. często spadały. Powodem była utrata stabilności przepływu w sprężarkach będących sercem każdego silnika lotniczego. I tutaj trafiamy na drugi powód, dlaczego sprężarki są tak fascynującym tematem. Projektując taką konstrukcję przewidujemy jak będzie przepływało przez nią powietrze. Krótko mówiąc, staramy się poskromić żywioł – któż nie chciałby tego zrobić? A ponieważ żywioł jest nieprzewidywalny z natury, jeszcze przez długie lata będziemy mieli mnóstwo pracy.

Gdzie wyniki Pana badań znajdują zastosowanie?

We wszystkich urządzeniach wymagających ruchu gazu musi być sprężarka. Możemy przywołać odkurzacze starego typu, w których zasłonięcie wlotu powietrza powoduje duży hałas. Sprężarka przemysłowa, działa na podobnej zasadzie, lecz jej moc jest nieporównywalnie większa. Tam przypadkowe zasłonięcie wlotu już nie będzie powodowało hałasu, a natychmiastowe zniszczenie. Staramy się tworzyć układy zabezpieczeń, które wykryją to zjawisko i na kilka sekund przed potencjalną awarią zareagują. Bazujemy na szybkiej detekcji zjawiska poprzez rejestrację ciśnień i algorytmy rozwijane w naszym zespole.

Jak mówić, by być zrozumianym?

Szczera i nieskrywana pasja jest najlepszym sposobem na znalezienie i zainteresowanie odbiorców. Myślę też, że nie można się bać różnych, nie tylko naukowych form prezentowania. Dodatkowo kluczowe jest dopasowanie przekazu do audytorium. Trzeba być przygotowanym, by opowiedzieć o swoich badaniach w pół minuty, w pięć minut lub w dwadzieścia minut – w zależności od potrzeby i okoliczności wystąpienia.

Jakie możliwości daje naukowcom Internet?

Ogromne, ale właśnie dlatego warto korzystać z nich w sposób przemyślany. Zanim zaczniemy budować swoją widoczność musimy zastanowić się nad celem jaki chcemy przez to osiągnąć. Dostrzegam dwa bieguny postaw naukowców w tym obszarze: pełna ekskluzywność, gdzie prezentujemy swoje CV: osiągnięcia, nagrody, granty. Skrajnością jest pełna otwartość, czyli aktywne korzystanie z mediów społecznościowych, bezpośrednie nawiązywanie kontaktu z szeroką grupą, w tym także studentów. Każda z tych postaw ma swoje atuty i wady, dlatego trzeba indywidualnie znaleźć miejsce między nimi, gdzie będziemy czuli się komfortowo.

Warto być naukowcem, ponieważ...

to jest najlepsza praca na świecie. Zajmuję się tym co kocham, do tego mam możliwość pracować z wieloma inspirującymi naukowcami i studentami, każdego dnia mogę się od nich uczyć.

Pracując naukowo w pewnej wąskiej dziedzinie funkcjonujemy w dość hermetycznej grupie osób związanych z tą tematyką. Internet jest jedną z możliwości wyjścia z tego środowiska i pokazania szerszemu odbiorcy, czym się zajmujemy. Częstym błędem popełnianym przez badaczy jest to, że ich przekaz w sieci wygląda jakby był skierowany właśnie do ich środowiska. Specjalistyczny język zawęża nam grono odbiorców do osób, które pewnie i tak poznamy na konferencji. W ten sposób tracimy ogromną szansę, jaką daje nam Internet.

Dużo możliwości stwarzają media społecznościowe dla profesjonalistów: LinkedIn, Twitter. Innym rodzajem są sieci akademickie: Akademia.edu, ResearchGate, które pozwalają nam dotrzeć do naukowców spoza naszego najbliższego środowiska.